• Text Hover

Przynosi pecha czy pecha ma?

Agnieszka Wojcieszek

W

W całej swojej historii kontaktów z człowiekiem, koty przeszły całkiem sporo. W Egipcie traktowane z boską czcią, szanowane przez wyznawców Islamu, okrutnie mordowane w czasach średniowiecza. Nawet dziś kot, zwłaszcza czarny, nie ma lekko. Wiele osób wciąż odczuwa niepokój, gdy czarny mruczek przebiegnie im drogę. Może lepiej zawrócić?

Chyba, że mieszkasz w Wielkiej Brytanii. Na północy Anglii, gdy czarny kot przebiegnie Ci drogę, koniecznie pomyśl życzenie, a być może się spełni. Ponadto panna opiekująca się mruczącym towarzyszem w tym kolorze może liczyć na wielu zalotników, a gdy w końcu trafi na tego jedynego, jej związek będzie trwały i stabilny. W Niemczech spotkanie kota w pierwszy dzień nowego roku, zwłaszcza czarnego, jest bardzo dobrym znakiem. Tak, jak u nas wierzono, że czarny kot jest wcieleniem diabła i towarzyszem wiedźmy, tak w południowo-zachodniej Francji dawniej uważano, że to właśnie tak umaszczony zwierzak ma dar odganiania złych czarów. W Owernii natomiast sądzono, że spotkanie czarnej kotki podczas pełni księżyca zapewnia bogactwo. W Szkocji każdy opiekun czarnego kota jest spokojny o szczęście swoje i reszty domowników. W Dolnej Bretanii mówiono, że jeśli czarny kot ma choć jeden biały włos, to będzie on najszczęśliwszym talizmanem dla tego, kto go wyrwie. Mimo, że we Francji taki zwierzak miał przynosić szczęście, to jednak marynarze rezygnowali z rejsu, jeśli pojawił się w pobliżu statku gotowego do wypłynięcia w morze. Był to jednak właściwie wyjątek, ponieważ na przestrzeni historii trudno znaleźć statek, którego częścią załogi nie byłby kot – nawet, a może przede wszystkim, czarny. Pewien minister ds. floty z XV wieku uważał, że „statek może wypłynąć w morze, jeśli na pokładzie ma co najmniej dwa koty”. Mruczek był niezwykle cennym członkiem załogi, ponieważ tępił gryzonie, które niszczyły zapasy, a także roznosiły groźne choroby, którymi mogli zarazić się marynarze. Zwyczaj trzymania kotów na statku wywodzi się już ze starożytności – Egipcjanie wierzyli, że kot na statku pozwoli im szczęśliwie przepłynąć przez Nil.

  • Text Hover

Nie wszędzie zatem czarny kot przynosi pecha – w wielu miejscach na świecie jest symbolem szczęścia. Jest jednak coś w tym, że zła passa trzyma się tych zwierzaków. Według statystyk to właśnie czarne psy i koty są najrzadziej adoptowane z fundacji i schronisk, a także są znacznie częściej usypiane. Prawdopodobnie jest to właśnie powodowane mnogością przesądów, które wciąż są wśród nas obecne, a także faktem, że tego typu zwierzaki są mniej widoczne wśród swoich towarzyszy w „bardziej żywych” kolorach. Z drugiej jednak strony umaszczone na czarno zwierzaki wciąż mogą liczyć na wsparcie ze strony prawdziwych miłośników tych „pechowych” kotów i psów.

17 listopada obchodzimy Dzień Czarnego Kota. Święto to zostało ustanowione we Włoszech przez Stowarzyszenie Obrony Zwierząt i Środowiska oraz Ruch Obrony Czarnych Kotów. 17 dzień miesiąca nie jest tutaj przypadkowy – to właśnie ta liczba jest we Włoszech uznawana za najbardziej pechową. Dlaczego jednak czarne koty otrzymały swój dzień? Według statystyk w kraju tym żyje ponad milion kotów o takim kolorze sierści, a co roku 30 tysięcy z nich ginie w niewyjaśnionych okolicznościach.

Dawniej uznawany za wiernego towarzysza czarownicy, a dziś… no właśnie. Być może jest to czas, by zapomnieć o przesądach i na widok czarnego kota przebiegającego ulicę uśmiechnąć się, zamiast szukać innej drogi. Wszak o ile u nas jest to oznaka pecha, tak w Wielkiej Brytanii wręcz przeciwnie. Czarny kot czy pies może być wyjątkowym towarzyszem, jeśli zaprosisz go do swojego domu. I gwarantuję, że przyniesie Ci wiele szczęścia – nie można czuć nic innego, gdy puchata, mrucząca kulka powita Cię w drzwiach po długim dniu pracy i przytuli się do Ciebie.